W swoim biżutkowaniu zazwyczaj błądziłam wokół prostoty i klasyki ale kiedy koleżanka z pracy poprosiła mnie o zrobienie kolejnej broszki z wisiora, który u niej po prostu leżał zmarszczyłam lekko czoło i... No cóż, to było dla mnie wyzwanie. Kamień to kryształ Swarovskiego 18 mm Crystal Bermuda Blue, dość sporych rozmiarów jak widać, na dodatek bardzo nieforemny i od spodu pościnany, co utrudniło trochę oplot. Nie przepadałam za tymi kryształkami, w ogóle takie świecidełka mnie jakoś nie ruszały ale jak oplotłam ten kamień to od razu powiększyłam swój koralikowo- kamienny warsztacik o kryształki Swarovskiego- rivoli. Pewnie niedługo coś z tych rivoli zrobię.
Ale tymczasem broszka.
Do oplotu użyłam Toho 11/o i 15/o Metallic Nebula oraz PF Galvanized Aluminium. Nie robiłam żadnych dodatkowych upiększeń by nie zabierać urody kryształka, dlatego zostawiłam dość prosty oplot tylko z małą pajęczynką zasłaniającą otwór będący pozostałością po wisiorze.
Dziękuję za Twoje odwiedziny. Dziękuję również za pozostawienie komentarza bo każdy jest dla mnie bardzo ważny.
Z radością również witam nowych obserwatorów.
Jeśli chcesz się ze mną bezpośrednio skontaktować - napisz: dorjadesign@gmail.com
Możesz mnie także znaleźć na Fb a chcąc na bieżąco śledzić moje wpisy zostań obserwatorem tej strony.
Miło mi będzie gościć tu Ciebie ponownie- zapraszam.
Jeśli chcesz się ze mną bezpośrednio skontaktować - napisz: dorjadesign@gmail.com
Możesz mnie także znaleźć na Fb a chcąc na bieżąco śledzić moje wpisy zostań obserwatorem tej strony.
Miło mi będzie gościć tu Ciebie ponownie- zapraszam.
Piękna... zresztą wiesz ;)))) mówiłam Ci o tym...
OdpowiedzUsuńWiem, wiem i dziękuję wiesz za co :)))
Usuńbardzo ładny, świetnie sobie poradziłaś z tym wymagającym kształtem :))
OdpowiedzUsuńDziękuję Aga, kształt faktycznie sprawiał małe kłopoty ale warto było się pomęczyć.
UsuńŚlicznie oprawiłaś ten kryształ. Teraz wygląda zjawiskowo. Do tej pory też nie pałałam zbytnim uczuciem do Swarków, ale ostatnio bardzo mnie wciągnęły. Tak, że uważaj ;). Dorotko Tobie też życzę wspaniałych radosnych Świąt, pełnych magii oraz mnóstwa prezentów pod choinką dla Ciebie i Mikołajka :)
OdpowiedzUsuńJuż chyba za późno Kasiu. Gdyby nie wąż kieszonkowy to inaczej bym już "śpiewała" :))) Dziękuję kochana za życzenia również w imieniu Mikołaja. Ty wiesz, co Tobie życzę, Ty wiesz.
UsuńBardzo fajnie wyszło, świetnie wygląda:)
OdpowiedzUsuńDziękuję kobietko, bardzo dziękuję :)
UsuńWyszła pięknie, jak ze szlachetnego kamienia. Autentyczny klejnot mógłby pozazdrościć jej szyku.
OdpowiedzUsuńKiedy wzięłam ten wisior i zaczęłam mu się przyglądać planując jak zrobić z niego broszkę, nie wiedziałam, że tak wyjdzie efektownie. I najwięcej chyba zależy od samego kamienia. Dziękuję Beatko
UsuńŚwietnie sobie z nim poradziłaś. Ja też stawiam raczej na prostotę i klasykę ale też tak mam czasem, że wpadnie mi w oko coś na co w życiu nie zwróciłabym uwagi, a Rivoli faktycznie na tę uwagę zasługują, też się do nich przekonałam :)
OdpowiedzUsuńCzasem dodatkowymi ozdobami można coś zepsuć :)))) A moje rivoli już czekają na oprawę, Dziękuję Aga.
UsuńKryształ nabrał mocy, świetnie Ci poszło :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie Aga, nabrał i urody mu nawet przybyło. Dzięki wielkie.
UsuńPiękna ozdoba, nie dziwię się Twojemu zachwytowi nad kryształkami, mają w sobie coś magicznego!
OdpowiedzUsuńTo prawda Asiu, nie wiedziałam, że tak mi się spodobają te świecidelka, Do tej pory obchodziłam je szerokim łukiem :)))) Nikt nie zna dnia ani godziny :)
Usuń