sobota, 4 stycznia 2014

Głodna dusza i odwaga tworzenia

M.F.K. Fisher powiedział: "Nie potrafię zliczyć dobrych ludzi, których znam, a którzy- według mnie- byliby jeszcze lepsi, gdyby pochylili się nad swoim duchem, aby dostrzec jego głód."


Ileż prawdy jest w tych słowach. Nasze dusze, jeśli oczywiście ktoś wierzy w ich istnienie (bo ja wierzę) czują różny głód: fizyczny, emocjonalny, psychiczny, duchowy, czy też twórczy. Jakież to szczęście, że jesteśmy na tyle rozumni i mamy niezbadane pokłady wyobraźni, ciekawości i poznania, że możemy je odróżnić. Bo skąd miałabym wiedzieć, że dziś rano zamiast filmu w TV chcę gorące kakao i tosta? Albo, że chcę schabowego zamiast spaceru, czy choćby komedię zamiast horroru w kinie albo przytulenia się po prostu? Jak to dobrze, że mogę czuć głód. Bo w miarę własnych możliwości mogę go zaspokajać. I taki głód kilka dni temu mnie nawiedził. Niestety, bałam się dać pełnego nura w pokłady swojej wyobraźni. Często tak jest, że boimy się coś zrobić bo wydaje się to być zbyt ryzykowne. Bezpieczniej jest być amatorem. Lecz w swej amatorszczyźnie odważyłam się zapuścić do środka siebie, dać fory samej sobie słowami "i co z tego, że nie wyjdzie" i.... zaspokoić swój głód. Nie zaspokoiłam go w pełni, nawet w kawałku bo wzrósł on jeszcze bardziej otulając mnie kołdrą wielkiej radochy. Widzę niedociągnięcia, tu i ówdzie mogłoby coś wyglądać inaczej ale jak na pierwszy raz chyba najgorzej nie jest :) Mam taką nadzieję.
Oto mój pierwszy haft koralikowy.







Do kompletu dołączył wisior, który chyba powinnam również wykończyć czarną skórką ale zasugerowałam się początkowo innym jego przeznaczeniem i było za późno na zmianę.



Użyłam koraliki Toho 11/o i 15/o w kolorze Opaque Jet oraz 11/o Silver Lined Frosted Black Diamond.

Miałam bardzo mieszane uczucia podczas tej pracy. Nie wiedziałam, czy haft będzie tą techniką, która mi się spodoba, czy poczuję ten czasami znajomy acz odpychający dreszczyk "nie mojej bajki". Prułam to to nie wiem ile razy i całe szczęście bo chyba wolę nie wiedzieć. Szyłam znowu i prułam ponownie by jeszcze raz naszyć koraliki tak, by W MIARĘ mnie ogólny wygląd satysfakcjonował. Wiem już, co będzie moją achillesową piętą- umiejętnie i szczegółowo zrobiony szkic. Bez niego ani rusz :) Ale tego się też muszę nauczyć. Nie mniej jednak wiem na pewno za co polubiłam haft koralikowy- za niezliczone możliwości jego tworzenia, tylko puścić wodze fantazji.
Będę wdzięczna za wszelką krytykę bo póki co, haftować a co za tym idzie- uczyć się by robić to dobrze chciałabym dalej.


Dziękuję za Twoje odwiedziny. Dziękuję również za pozostawienie komentarza bo każdy jest dla mnie bardzo ważny. 
Z radością również witam nowych obserwatorów.
Jeśli chcesz się ze mną bezpośrednio skontaktować - napisz: dorjadesign@gmail.com
Możesz mnie także znaleźć na Fb a chcąc na bieżąco śledzić moje wpisy zostań obserwatorem tej strony.

Miło mi będzie gościć tu Ciebie ponownie- zapraszam.




7 komentarzy:

  1. Pierwszy haft i do tego z duszą! Jednym słowem przełożyłaś na "martwą materię" to co Ci w duszy gra! Moim zdaniem w hafcie koralikowym najważniejsze jest wyczucie, moje pierwsze koralikowe rządki były tak koślawe, że aż nie wierzę ;) ale i tak dały mi wiele zadowolenia bo były pierwszymi próbami w czymś nowym i nie znanym. Moje pierwsze prace traktuję jak ordery za wytrwałość i odwagę :) Będę z niecierpliwością wyczekiwać Twoich kolejnych prac!

    OdpowiedzUsuń
  2. Do takiego samego wniosku Asiu dochodzę, wyczucie a z czasem wprawa chyba przyjdzie. Mam taką nadzieję. Z tym wyczuciem też nie jest tak hop niestety. Ale mam zamiar ćwiczyć....

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja wierzę w to, że wszyscy mamy duszę, choć w niektórych przypadkach wydaje się to wątpliwe. Na szczęście większość górą ;). I lubię wiedzieć co mi w duszy gra. A w Twojej zagrało, że ho ho! Bardzo mi się podoba ten komplecik. Bardzo się cieszę , że nie zaspokoiłaś tego głodu, bo jestem ciekawa jak daleko posunie się Twoja wyobraźnia i co zrobią Twoje ręce następnym razem :). Co do 15 stego, to na razie nie mogę nic obiecać, ale mam nadzieję, że się zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez mam taką nadzieję Kasiu bom Ciebie baaardzo ciekawa :) A co do mojej wyobraźni to czasami jej nie ufam :))))))

      Usuń
  4. komplecik przepiękny,nie próbowałam jeszcze haftu,na pewno wymaga niezmiernej cierpliwości,powodzenia w dalszym tworzeniu!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Może nie tyle cierpliwości, co jak pisała wcześniej Asia wyczucia i z tym się zgodzę bo bez niego koraliki sobie a twórca sobie :) Dlatego będę ćwiczyć, żeby tego wyczucia przybyło. Warto Justynko spróbować, to niesamowicie kreatywne zajęcie.

      Usuń
  5. Świetny ten kaboszon, bransoletka wygląda pięknie:)

    OdpowiedzUsuń



.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...