środa, 4 marca 2015

Życie tchnięte w niespodziankę

Pokazywałam ostatnio niespodzianki, jakie do mnie przyjechały ze sklepu Onyks i postanowiłam tchnąć nieco życia w te cuda. Ponieważ dostałam dużo różnych i ładnych rzemieni, stwierdziłam, że warto je jakoś wyeksponować nie zasłaniając ich zbytnio żadnymi, dużymi ozdobami. A ponieważ bardzo tęsknię za wiosną, wiosenne i letnie klimaty same mi przychodziły do głowy, choć nie tylko takie bo nie tylko wiosna była moją inspiracją.
Oto, co zrobiłam z onyksowych niespodzianek. Aha, ostrzegam, będzie duuużo zdjęć :)

Wiosenno- letnia bransoletka Niezapominajka. Wykonałam ją z cieniutkich jak łodyżki niezapominajki rzemieni w kolorze zielonym i niebieskim. Połączyłam je ozdobnym elementem- kwiatuszkiem niezapominajki wykonanym z koralików Toho oraz koralików Rose Petals, mających kształt kwiatowych listków. Jest bardzo delikatna, właśnie jak niezapominajka  :)

zdjęcie z internetu



Bransoletka w letnim klimacie- Isinia (łac.Lavendula Isinia Reach)-  bo lawenda kwitnie latem. Zrobiłam ją  z cieniutkich rzemieni w kolorze lawendy oraz ozdobnego elementu modułowego, zrobionego z koralików Pinch oraz Toho.
zdjęcie zaczerpnięte z internetu




Bransoletka Cotonya- nazwę zaczerpnęłam od łacińskiej nazwy znanej rośliny - Irgi (łac. Cotoneaster Medik), będącej inspiracją do stworzenia tej bransoletki. Zastosowałam tutaj płaski (4mm) rzemień, natomiast elementem łączącym i ozdobnym zarazem jest tzw. "pandorka" zrobiona z koralików Toho oraz O- Ring w kolorze Chalk/Lava Red, które przypominają mi owoce irgi.

Zdjęcie z internetu





Wiecie, gdzie mieszka Bóg? Otóż "...Bóg stworzył Wielki Kanion Kolorado, ale sam mieszka w Sedonie..”, a Sedona to przepięknie położone miasto na północy Arizony.  Inspiracją do stworzenia tej bransoletki było zdjęcie tego miasta. Autorem fotografii jest Jan Whitehead, a samo miasto Sedona charakteryzuje krajobraz, który tworzą monumentalne formacje czerwonych skał, tzw.Red Rocks. Bransoletkę zrobiłam z drobnych koralików Toho PF Brick Red pracochłonnym ściegiem Cubic Raw, wewnątrz którego wszyłam  pleciony okrągły rzemień w kolorze czerwonej skały Red Rocks. Cała bransoletka Sedona, bo tak właśnie ją nazwałam przypomina krajobraz tych pięknych czerwonych krajobrazów.

Foto by Jan Whitehead




Odbiegając trochę od czerwieni postanowiłam zmienić kolorystykę. Tak powstał naszyjnik Larix- inspiracją do jego wykonania było drzewo modrzewia (łac. Larix), a ściślej mówiąc owoc tego iglaka, będący pięknie pachnącą szyszką do której upodobnił się centralny element mojego wisiora, otoczony wokół wyplecionym z drobnych koralików Toho Metallic Moss zielonym kołnierzem. Ponieważ najbardziej gustuję w prostocie, od razu go polubiłam :)

Zdjęcie z internetu





I na koniec coś co zrobiłam z wielkim sentymentem.
Uwielbiam kultowy album Banco De Gaia, który nosi tytuł "Last train to the Lhasa". Często go słucham. Odgłosy rozpędzonego pociągu i lokomotywy wiodą mnie tybetańskimi dźwiękami przez dalekie prowincje aż do Lhasy. Tak powstał właśnie naszyjnik The train to the Lhasa, który wykonałam haftem koralikowym. Jego centrum stanowi piękny, ozdobny kamień kolorystyką przypominający tybetańskie rejony pozbawione zieleni. Kamień obszyłam wokół koralikami Toho w kolorach  Dark Bronze, PF Galvanized Mouve i PF Galvanized Aluminium oraz O- Ring, które dodatkowo posłużyły mi do wykonania  sposobem Weroniki "łańcuszka", na którym zawiesiłam wisior.

Zdjęcie z internetu








Pani Iwonka ze sklepu Onyks uszczęśliwiła mnie jak mało kto. Na dodatek robienie tych małych świecidełek i błyskotek było dla mnie wspaniałą odskocznią od wyjątkowo ciężkiej tym razem sesji, w której opanowanie bardzo trudnej dziedziny neuropsychologii pochłonęło większość moich intelektualnych zasobów. Takiej szansy na "odmóżdżenie" nie mogłam odpuścić a już tym bardziej zostawić na potem. No i efekt- jakiś taki mały hurcik :)). Na blogu sklepu można  dowiedzieć się, jak tworzyć różną ciekawą biżuterię, a w samym sklepie można dodatkowo odkryć wiele innych ciekawych fabrykatów. Ja odkryłam następne, choć nie wiem czy porwę się znowu na taki hurcik :) Trochę umiaru droga pani, trochę umiaru ;))




Dziękuję za Twoje odwiedziny. Dziękuję również za pozostawienie komentarza bo każdy jest dla mnie bardzo ważny. Z radością również witam nowych obserwatorów.

Jeśli chcesz się ze mną bezpośrednio skontaktować - napisz: dorjadesign@gmail.com
Możesz mnie także znaleźć na Fb a chcąc na bieżąco śledzić moje wpisy zostań obserwatorem tej strony.

Miło mi będzie gościć tu Ciebie ponownie- zapraszam. 

 

9 komentarzy:

  1. O matko, Dorotko! Tyle cudowności w jednym poście!:) Ależ mam ucztę dla oczu i duszy, bo po kolei sobie oglądam i podziwiam.Bransoletki są śliczne. Miałaś super pomysł na wykorzystanie rzemieni i koralików. Tylko te koraliki to rose petals a nie pip ;). Na wisior nie mogę się napatrzeć. Jest niesamowity i w przepięknej kolorystyce. No i te nazwy.... :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu kochana, co ja bym bez Ciebie zrobiła :) Poprawka już naniesiona i sama nie wiem, dlaczego sobie Pipy ubzdurałam, pewnie dlatego, że je akurat oglądałam na jednej ze stron :) Dziękuję za Twoje przemiłe słowa ale pewnie taki hurcik już nieprędko się powtórzy ;)

      Usuń
  2. Ależ piękności i wspaniałości, na raz, na już :) Niesamowite są wszystkie wyroby, ale chyba najbardziej urzekła mnie ta prosta niezapominajkowa bransoletka - jest taka romantyczna i daje nadzieję na rychłą wiosnę! Cudo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz Asiu, że i mnie się ona chyba najbardziej podoba? Właśnie przez to, ze jest taka delikatna, niepozorna, jakby coś w sobie miała :) Dziękuję kochana.

      Usuń
  3. Wow, jak dużo cudowności! Po tych bransoletkach jeszcze bardziej mi się zachciało wiosny, ale najdłużej zatrzymałam się przy ostatnim naszyjniku - coś pięknego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu. Miło mi również, że do mnie zajrzałaś :)

      Usuń
  4. Kurcze, rzuciłaś tyle piękności w jeden post, że nie wiadomo co chwalić... najpierw :) Więc powiem, że wszystko piękne, ale te rzemyki, zwłaszcza z pinchami - bomba. Wisior - klasa, ma klimat!

    OdpowiedzUsuń
  5. Post hurtowy, że nie wiem co najpierw podziwiać :) A co jedno to lepsze, ja tylko gratuluję pracowitości i weny! Małe pinche i delikatne O-ringi, pięknie się prezentują, ale poczułam też pociąg do pociągowego naszyjnika :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dorka, ale z Ciebie zdolna bestia! Zazdraszczam Ci strasznie inwencji w nazewnictwie Twoich prac. Z tego posta najbardziej urzekła mnie bransoletka Cotonya. A wiesz, z czym skojarzyły mi się jej koraliki zanim przeczytałam opis? z takimi mini kwiatkami makówkami. Super to wygląda! Pozdrawiam, Zuza

    OdpowiedzUsuń



.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...